Zalet Krakowa nikomu nie muszę przedstawiać. Jest pięknie. Nie będę zatem tworzyła własnego przewodnika po zabytkach, ale prezentuję - jakżeby inaczej - parę fajnych miejsc z jedzeniem. A będą to knajpki - z jednym małym, ale smacznym wyjątkiem - zlokalizowane na Kazimierzu.
Zaczynamy od śniadania. Na śniadanie udajemy się do lokalu, o nazwie mówiącej sama za siebie, czyli do BAGELMAMY. Z ulicy Szerokiej skręcamy w kierunku ulicy Dajwór, kierujemy się na prawo, a tam już za parę metrów czeka dość niepozorna z zewnątrz malutka kawiarnia serwująca bajgle w praktycznie każdym wydaniu. Możemy wybrać rodzaj samego chleba (graham, z sezamem, z makiem etc.) oraz jedną z proponowanych opcji podania (na słodko, słono, na ostro, łagodnie) lub samemu stworzyć swoją wersję. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Bajgle są świeże i solidnie wypchane dodatkami.
Propozycje obiadowe są dwie. Zostając dalej na Kazimierzu idziemy do SATORI na rogu ulic Jakuba i Szerokiej. Szyld mówi, że znajdujemy się w Cafe/Bistro. Proponuję dopytać się o zupę dnia, którą w dniu naszej wizyty był krem marchwiowo-cytrynowo-imbirowy. Sałatki dobre. Pyszne makarony, zdaje się produkcji domowej. Porcje jednak nie duże. Smacznie. Makaron i świeży sok z pomarańczy 26 zł.
Wychodzimy z Kazimierza. Idziemy w kierunku Starego Rynku. Na ulicy Św. Tomasza, właściwie na Placu Szczepańskim znajduje się TRUFLA. Pozycja obowiązkowa, bo rekomendowana w przewodniku Michelin na 2012 rok. Ceny przystępne. Pasty od 25 zł do 30 zł. Pyszna krem z papryki z kiełbasą hiszpańską za 8 zł. Uszy się trzęsły. Wnętrza jasne, domowe. Porcje duże. Same plusy. No, może minusem jest to, że w lokalu jest dosyć duszno. Otwarta na restaurację kuchnia robi swoje. Koniecznie odwiedźcie TRUFLĘ.
Ponadto absolutnie, koniecznie i obowiązkowo w Krakowie odwiedzić należy pierogarnię VINCENT na ulicy Bożego Ciała. Jestem tam przy każdej wizycie w Krakowie. Takich pierogów nie ma nigdzie indziej. Od ilości i różnorodności nadzień kręci się w głowie. Dla mnie hitem są te z wątróbką, cebulą i jabłkiem. Są serowe, warzywne, owocowe, bardziej klasyczne jak z mięsem czy ruskie. Pychota. No i 10 całkiem sporych pierogów za 15 zł to też rzadkość.
Krakowskich fajnych miejscówek jest naprawdę sporo. Radzę poszukać czegoś na Kazimierzu lub choć odrobinę oddalić się od Starego Rynku. Pyszny weekend;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz