Jeśli na piwo w niestandardowym wydaniu, to tu, a mianowicie do Spiskowców Rozkoszy. Miejsce o klimacie lekko studenckim. Wystrój to właściwie zbieranina krzeseł i witrynek a'la jak za Gierka, nie powala. Urzeka natomiast pokaźna kolekcja starych aparatów fotograficznych (gadżet niezbędny każdemu spiskowcy), gazet z przed paru dziesięcioleci (zapewne do maskowania) oraz radioodbiorników (nasłuch).
Urzeka ogromny wybór piw, w większości krajowej produkcji, o przeróżnych smakach. Wprawne (już) oko towarzyszącej mi P. naliczyło 60 gatunków piw. Niestety nie mogę potwierdzić tej informacji, a trzeba dodać, że niedawna niedyspozycja oka P. mogła nieco zaciemnić obraz. W każdym razie jest w czym wybierać.
A zatem skosztowałyśmy piwa o smaku miodu i czarnych porzeczek oraz piwo z nutką grejpfruta. Z tej samej serii dostępne było również o smaku limonki, ale odpuściłyśmy. Następnie zamówiłyśmy cydr jabłkowy w wersji wytrawnej i półsłodkiej.
Więcej zacnych trunków, z racji małej pojemności, tego wieczora nie spożywałyśmy. Zatem już tylko informacyjnie podam, iż w Spiskowcach dostaniemy piwa jasne ciemne, najczęściej niepasteryzowane, ale poczciwy Heineken też się znajdzie. Są jęczmienne i pszeniczne, jasne ciemne. Jedynie z butelki. Do piwa klasyczne przekąski w postaci paluszków, nachosów i innych chipsów.
Zdecydowanie miejsce polecane. Miło jest odkryć jakże smaczne, ciekawe i wymyślne piwa ważone w rodzimym kraju.
lokalizacja: Warszawa, ulica Żurawia 47/49
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz